In the statistics of my blog I noticed, that it is entered by the people from all the other countries rather but not from Poland. As a well- mannered person, who I hope I am, I decided to write a few words in English, so that my guests can understand what I write about. I would also apologise all the people from Russia, that as the language I have chosen English not Russian- I think most of the people from Russia can understand English, but only few other people (apart from those from previous eastern block), can understand Russian.
Three years ago I decided to buy a house in a small village- the first post is about the reasons of my decision and the desire of space that emerged in me in a tiny little flat which I used to share with my parents and my children. People from western countries will not undersand it, people from eastern know exactly what I mean. The second post presents the house and pictures of it together with a brief description.
The last post presents the dogs I take care of. All but the black german shepperd dogs were stray and abandoned, and as a person with very strong feelings towards animals I adopted them.
And so I live here in the outskirts of village: sometimes I teach and earn money, sometimes I am a mother- as I have three children, sometimes I take care of my animals, sometimes I do some renovating and sometimes some DIY. And the second part of this post will be about changing an ordinary and cheap chest into an unique piece of furniture.
DIY
Skrzynia to bardzo fajny mebel, który może spełniać różnorakie funkcje: może być schowkiem- to oczywiste, może być szafką nocną, pomocnikiem, stolikiem do kawy, siedziskiem i co kto tam sobie wymyśli. Jeśli oglądacie magazyny wnętrzarskie, zauważycie, że jest to mebel bardzo popularny, ale ma niestety swoją cenę. Ponieważ ja wszystkie nadwyżki finansowe lokuję w psiej karmie, kredycie oraz materiałach budowlanych, a kiedy już na prawdę nie mam co zrobić z pieniędzmi kupuję węgiel i brykiet opałowy, zakup takiej skrzyni jak w gazecie jest poza moim zasięgiem. Jeszcze bardziej poza moim zasięgiem jest zakup oryginalnej skrzyni posagowej, która byłaby jeszcze bardziej unikalna niż skrzynia sklepowa. W moim zasięgu były skrzynie w Leroy- Merlin- kosztowały 70 PLN. Ta, którą dzisiaj prezentuję ma stać w pokoju mojego 13-letniego syna i ma służyć jako schowek na niewykotyieli i koce, oraz siedzisko do ściągania butów.
Ale jak ze zwykłej sosnowej skrzyni uczynić mebel jedyny i niepowtarzalny?
1. Na początek prosimy jakowegoś człowieka by nam tę skrzynię skręcił. Chyba, że sami potraficie operować wkrętarką. Ja akurat nie potrafię.
Tak prezentuje się skręcona skrzynia.
2. Malowanie.
Rozcieńczamy farbę wodną wodą. Ja preferuję proporcje 50/50. I tak rozcieńczoną farbą malujemy całą skrzynię. Ja zastosowałam kolor "Babie lato" z DEKORALU. Biały wydaje mi się za bardzo biały, a ten ma ciekawy odcień.
Nałożyłam dwie warstwy rozcieńczonej farby.
Potem zastosowałam patynę do drewna z bazą i wykończeniem firmy COLORIT. To są takie dwie puszki jedna na drugiej- w jednej jest patyna, a w drugiej jest baza. Są różne kolory, ale ja potrzebowałam niebieskiego, a takiego nie ma, więc do odlanej części patyny wlałam granatowej bejcy do drewna. Dalej postępowałam według zaleceń producenta: odlałam część płynu z puszki : BAZA I WYKOŃCZENIE i rozcieńczyłam go z wodą- pokryłam tym skrzynię i odczekałam 4 godziny. Potem pokryłam to zawartością puszki z napisem PATYNA.
Potem zrobiło się już późno, więc wszystko czekało do następnego dnia.
3. Następny dzień.
Użyłam waty stalowej nr 2, żeby przeszlifować skrzynię i jeszcze bardziej zmatowić nibieski kolor.
4. Teraz powinnam nałożyć wykończenie, ale samo pomalowanie jeszcze nie zapewniło mi tej szczypty unikalności, którą chciałam nadać meblowi.
Sięgnęłam po szablon wydrukowany ze strony THE GRAPHICS FAIRY.
Wyobrażałam sobie najpierw, że pokryję literki starannie ołówkiem, a potem "przekalkuję" drugą stroną ołówka na skrzynię, ale ołówek, który miałam był za twardy. Próbowałam użyć kredki do oczu, ale też się nie udało. Musiałam zastosować inną technikę.
Ostrym nożykiem dokładnie wycięłam wszystkie literki.
A potem nakleiłam szablon na skrzynię dwustronną taśmą i kredką do oczu zaczęłam je odwzorowywać. Wiem, mogłam użyć ołówka, ale już go gdzieś zapodziałam.
Kiedy literki były odwzorowane, przyszedł czas na moją małą szlifierkę.
Kupiłam to maleństwo w BIEDRONCE i już mnie ręce swędziały, żeby wypróbować. Szlifowałam wcześniej meble i cyklinowałam podłogi- bawiłam się szlifierką taśmową, oscylacyjną a nawet tarczą nałożoną na wiertarkę, ale to była moja inicjacja jeśli chodzi o wycinanie wzorków w drewnie.
Z nerwów tak mi ręka drżała, że się pomyliłam przy dacie i zamiast 1914 wyszło mi 1944! Ale efekt i tak był zadowalający. Wyszlifowałam delikatnie watą stalową.
Teraz znowu malowanie. Użyłam pędzelka do lakieru do paznokci i rozcieńczonej farby wodnej:
Właśnie takich farb używam. Stosuję też ŚNIEŻKĘ i wogóle firma jest obojętna- ważny jest dla mnie rodzaj farby i konkretny odcień.
Zastosowałam kilka warstw. Rozcieńczona farba jest bardzo dobra, bo pozwala uzyskać ten stopień nasycenia koloru, jaki chcecie. Ja zastosowałam 4 warstwy.
Na koniec zastosowałam warstwę nierozcieńczonej BAZY I WYKOŃCZENIA do patyny. I oto efekt końcowy:
Powiem tak: może nie jest idealnie równo, ale jak na pierwszy raz całkiem nieźle. Napis mółby być przesunięty bardziej do góry, ale powiedzmy, że dzięki tej nierówności jest bardziej naturalnie i oryginalnie.
Można było zastosować inną technikę i osiągnąć podobny efekt innym nakładem sił. Ale chodzi mi o to, żeby wykorzystywać to, co akurat mam w domu.
JAK TO ZROBIĆ INACZEJ.
1. Gotowy szablon drukujemy na specjalnym papierze do wprasowanek. Skrzynię malujemy tak jak chcemy, a potem wprasowujemy szablon. Trzeba tylko pamiętać, żeby wydrukować lustrzane odbicie. (Nie jestem w 100% pewna tegożelażka i szablonu, bo nigdy jeszcze tak nie robiłam, więc nie ręczę, że dobrze wyjdzie i będzie trwałe, ale pewnego dnia tego spróbuję.)
Nie zrobiłam tego bo: nie miałam takiego papieru, nie maiałam na niego pieniędzy, musiałabym zamówić przez internet i czekać, chciałam wypróbować wiertarkę, z naklejką jest mniej ogyginalnie i każdy to potrafi zrobić.
2. Do odrysowania wyciętych literek na pomalowanej skrzyni używamy flamastra do drewna.
Też powinno wyjść dobrze. Też jeszcze tego nie robilam i też kiedyś spróbuję. Nie zrobiłam tego nie tylko dlatego, że chciałam wypróbować szlifierkę, ale też i dlatego, że nie miałam flamastra i nie było żadnych w BRICO MARCHE kiedy tam pojechałam, a ponieważ mieszkam gdzie mieszkam, nie mam żadnego wyboru jeśli chodzi o sklepy. Aha- nie posiadam też prawa jazdy ani samochodu, więc nie mogę sobie skoczyć do Bolesławca, Legnicy czy Wrocławia i poszaleć w marketach budowlanych. No i znowu- nawet trzyletnie dziecko potrafi pomazać flamastrem.
Chociaż może bardziej liczy się pomysł?